No nie ma co kryć, było opóźnienie. Ale najpierw najważniejsze: „Projektowanie Przeżyć” przeszło przez korektę i dotarło to składu. Po składzie będzie trzeba książkę przeczytać jeszcze raz, a potem drukujemy.

Równolegle powstają ilustracje. Podzieliliśmy je na cztery paczki, z których jedna powstaje równolegle ze składem, a pozostałe trzy powierzyliśmy trojgu utalentowanych ilustratorów. Tutaj powstało opóźnienie, ale nie z jednej „dużej” przyczyny, tylko wielu mniejszych, które wywołały lawinę przeciwności. Trochę tak jak wtedy, gdy rano kot stłucze wazon, więc trzeba posprzątać, więc spóźniamy się na pociąg, więc ucieka nam samolot, więc trzeba odwołać wczasy w ciepłym kraju.

Kiedy mamy do zrobienia coś małego, przypadkowe trudności łatwo kompensujemy na bieżąco. Powyżej pewnego progu zanim pokonamy jedną trudność, już zaczyna się następna. Przez to czasami wpada się w korkociąg, w którym przez cały czas wydaje nam się, że potrzeba jeszcze tygodnia, żeby dokończyć zadanie, ale za tydzień nadal potrzebujemy jeszcze tygodnia… i tak mijają trzy miesiące. Nasze ilustratorki powpadały w takie korkociągi przed świętami, a autor - zaraz po Nowym Roku. Dla naszego zespołu taka sytuacja oznacza, że możemy co tydzień mówić „przepraszamy, wrócimy za tydzień”, albo też nic nie mówić, aż będziemy coś wiedzieć na pewno, i ryzykować, że cisza się przeciągnie.

Teraz już wiemy na pewno: skład książki powstaje, mimo że nie mamy jeszcze wszystkich ilustracji. Ilustracje na pewno powstaną, zanim skład się skończy, więc już nas dalej nie opóźnią. Druga korekta na pewno zajmie mniej czasu niż pierwsza, bo jest druga. Następna aktualizacja – na pewno jeszcze w lutym.